środa, 29 sierpnia 2018

Wyróżnieni w Szufladzie

Witajcie
Przedstawiamy Wam radosną i wszechstronnie utalentowaną Karolinę, która wygrała w sierpniowym Wyzwaniu. Oto co pisze o sobie:


Na początku muszę napisać jedno. Szuflado, dziękuję. Dziękuję za wyróżnienie, dziękuję za możliwość przedstawienia się na Waszym blogu, dziękuję, że każdego miesiąca motywujecie mnie do podejmowania wyzwań, jesteście wielkie!
Nazywam się Karolina. Gdyby ktoś powiedział "Masz dwa słowa na opisanie siebie" bez zastanowienia powiedziałabym "Niepoprawna optymistka". Prywatnie mama na dwa etaty, pochodząca z Opolszczyzny, mieszkająca na urokliwych Kujawach niedaleko Ciechocinka. Mąż mówi o mnie "człowiek orkiestra"
albo "usiądź w końcu" ponieważ odpoczywam w biegu i jestem uzależniona od poznawania nowych technik rękodzielniczych. Kiedy to się właścicie zaczęło? A zaczęło się to lat temu 15. Jako nastolatka zauroczyłam się bez pamęci światem baśni, legend i epoką średnowiecza. To wszystko pokierowało mnie w stronę drużyn wczesnośredniowiecznych gdzie stawiałam swoje pierwsze kroki jako rzemieślnik. Szyłam, tkałam, przędzłam. To właśnie na tym etapie swojego życia miałam okazję spróbować nowych
rzemiosł, których sama nigdy nie miałabym okazji spróbować, kowalstwo, szklarstwo, odlewnictwo czy lepienie na kole garncarskich. Trwającą przez 10 lat przygodę przerwało dorosłe życie i przyjśce na świat dzieci. I to one były dla mnie inspiracją by nauczyć się szydełkowania i od ponad 6 lat jestem Głównym
Pomocnikiem Świętego Mikołaja i Całodobową Wytwórnią Maskotek. Jednak poszukiwania techniki idealnej trwały nadal a tworzenie biżuterii przyjeło się z gromkim poklaskie wśród kobiecej części mojej rodziny (dziękuję mamo!). I tak zaczęła się kolejna wielka przygoda mojego życia, przyznam się, że
nawet nie pamiętam, która technika była tą najpierwszą! Przepadłam wtedy w sznurach koralikowo- szydełkowych, zainteresowałam się haftem koralikowych. Ale jak to bywa z człowiekiem o niespokojnej duszy nadal czegoś mi brakowało. A tym brakującym elementem okazała się żywica epoksydowa. I tutaj
muszę złożyć specjalnie podziękowania dla Patrycji bo to ona zafascynowała mnie tworzeniem własnych kaboszonów. I tak przygoda z żywicą trwa rok. Rok wzlotów, upadków, eksperymentów. A przede wszystkim rok ogromnej satysfakcji i chęci rozwoju, siebie, warsztatu. Ale to na pewno nie ostatnia
technika jaką spróbuję choć z pewnością wraz z szydełkiem zostanie ze mną na wiele, wiele lat. To tyle o mnie, jeśli jesteście ciekawi moich prac zapraszam na stronę https://www.facebook.com/koraliaart i do
zobaczenia w kolejnym wyzwaniu!

A oto kilka super prac naszej bohaterki :-)









Karolino, serdecznie dziękujemy Ci za prezentację.
Wszystkich gorąco zachęcamy do odwiedzenia strony Karoliny, na której co rusz podziwiać można przeróżne piękności :-)

5 komentarzy: